Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kompletnie straciłam zmysł powonienia i jedzenie smakuje jak papier :( Mogłabym standardowo podzielić się z wami zdjęciami mojej pościeli, chusteczek higienicznych, lekarstw i kubka z gorącą herbatą, ale nie sądzę żeby było w tym coś interesującego. Jak się choruje, każdy wie ;) Z racji tego, że bardzo się nudzę postanowiłam poszukać w internecie ciekawych propozycji na okrycia wierzchnie.Co o nich sądzicie? Macie swoje typy?
P.S. Dostałam kilkanaście maili z prośbą o pokazanie moich ulubionych kosmetyków, w związku z tym taki post pojawi się już wkrótce. Tymczasem zabieram się za czytanie nowego Elle- nie sądzicie, że trochę przesadzili z retuszem Kingi Rusin?
Ściskam!
Mila